Brawo. Rzeczowo i na temat. Nic dodać nic ująć.

Rzadko się zdarza, żeby przeczytać coś rzeczowego na temat bez "my, wy, oni"

Pozdrawiam

Żebyś Pan mógł to wytłumaczyć, w ten sposób, przez ekran telewizora. 

Niestety rząd niepotrzebnie odstawia pierwszą naiwną i swoim wahaniem rozzuchwala. 

 Tytułem uzupełnienia ( nie podważenia) tego co Pan opisał.

 Rezydentura według mojej wiedzy została po to stworzona aby pomóc chcącym być lekarzami uzyskać wykształcenie i specjalizacje. Zanim ta funkcja się pojawiłasamo dostanie się na jakąkolwiek specjalizację było uzaleznione od zamkniętego w sobie srodowiska lekarskiego. Korporacja zawodowe lekarzy w Polsce przejawiają wszystkie negatywne cechy korporacji prawniczej. Zamknięcie, dziedziczność, promowanie swoich czyli głównie własnego potomstwa na drodze edukacji i kariery.

    Przed rezydenturą na atrakcyjną specjalizację mozna było się dostać jeśli w danym województwie załapało się na ograniczony limit miejsc. A limit miejsc zależał w dużym stopniu od lokalnego środowiska lekarzy którzy zgłaszalai ministrowi zapotrzebowanie na dane specjalizacje. Często robili tak aby nie tworzyć sobie na przyszłość konkurencji. 

  Nawet jak ktoś dostał się na specjalizację to trzeba było znaleźć szpital, ordynatora i lekarza prowadzącego  na własną rękę. Po specjalizacji tak samo jak po rezydenturze nie ma pewności pracy na etacie w państwowym szpitalu.

Państwowe szpitale to faktycznie satrapie perskie puszczone samopas dlam lokalnych klanów rodzinnych i ordynatorów. W praktyce poza kontrolą ministerstwa.

   Nie bronie sposobu "rozmowy" rezydentów obecnie z rządem tylko stwierdzam, że ich sytuacja to w głównej mierze skutek sposobu ścieżki nauczania i organizacji pracy  w szpitalach przez zamknięte w sobie środowiska lekarskie. Mamy tu wiele cech wspólnych jak np. między szefem izby Adwokackiej a terminującym świeżakiem bez znajomości.

  Mam w rodzinie osobę po 3 (słownie trzech ) specjalizacjach  i nie ma dla niej miejsca na umowę o pracę pełny etat w jednym szpitalu bo wszytsko jest obstawione przez klany rodzinne. Prace oczywiście ma, nawet za dużo ale  wkilku miejscach co dzień to w innym szpitalu lub prywatnej klinice. I co ciekawe jak stwierdziła starzy wyjadacze z państwowych szpitali nie garną się do pracy za naprawde niezłe pieniądza do prywatnych klinik i szpitali bo wiedzą że tam jest dyscyplina i coś takiego jak kierownik administracyjny który stawia do pionu lekarzy za niestawianie się do pracy.

 W tych  warunkach rezydenci są jak adiunkci na uniwersytecie, orze się nimiczasami ponad normę  i to bez faktycznego nadzoru lekarza opiekuna.

 Wydaje mi się że lekarstwem będzie zmiana systemu pracy i kształcenia w jednostkach państwowych i większe zdyscyplinowanie izb lekarskich  i lekarzy którym płacimy my  podatnicy. A wykorzystywanie buntu rezydentów aby przywalić obecnemu rzadowi to inna kwestia. 

Pozostaje z szacunkiem.

@Nova

Ze względu na pracę (ze szkoleniami włącznie) dla samorządu i zw. zawodowych lekarzy wiem rzecz jasna o przyczynach patologii w biznesie zdrowotnym.

Mój tekst był o konkretnej, bardzo wyraziście odmalowanej przez jej kreatorów sytuacji: proteście połączonym z „rotacyjną głodówką” z totalną opozycją w tle, który JUŻ JEST komunikacyjnie przegrany.

Ale odpowiem Pani pytaniem:
czy mający praktycznie nieograniczony dostęp do wszystkich mediów antyrządowych i spory do tych rządowych, protestujący choćby RAZ JEDEN zająknęli się nt przyczyn braku lekarzy specjalistów w Polsce?
Czy któryś z nich powiedział do kamery:
mafia ordynatorsko-profesorska uprawia sabotaż blokując młodym lekarzom zdobywanie stopni specjalizacyjnych, utrwalając klanowo-sitwowe status quo w biznesie zdrowotnym (bo słowo „służba” byłoby tu drwiną)?

Nikt?

No właśnie.
To tyle w temacie.
 

Pozdrawiam!

Sęk w tym, że to zbytnie uproszczenie.

Jeszcze wczoraj "zachodzilam w glowe" co sie z Panem dzieje, bo juz dlugo wpisu nie bylo... no i wczoraj sobie pomyslalam, ze moze ktos napisze cos blizej o tych "rezydentach", co to ich Sakiewicz codziennie grzeje na swoim "oblakanym" portalu... a dzis sie okazalo, ze to jeszcze "gora piachu" sie tym "zajmuje".

Widac zmiany... juz do starego knura Junckera nie pisza donosow, tylko do jakis nedznych popluczyn miedzynarodowych... coby "wplynal" na polski rzad... polecialy "notowania" Junckera... na pysk  !!!

No i ogolnie... ustawka jak sie patrzy.

Nieważne czyja, ważne czy prawdziwa. My lubimy sobie znaleźć winnego zamiast rozwiązywać problem. Ale nawet wsadzenie wszystkich jak leci procesorów i ordynatorów do więzienia tego problemu akurat nie rozwiąże.

@Grzelalts
Nigdzie niepisalem o wsadzaniu do pierdla profesorów i ordynatorów - nie widzę sensu (i nie mam czasu ni chęci) na polemikę, bo do niczego ona nie doprowadzi.
Jak powiedziałem - pozostajemy przy swoich opiniach i już.

Dobrze, że Pan pisze.

Wracając do tematu, to najgorsze w tym wszystkim, że najwiecej maja do powiedzenia ludzie

którzy nie mają pojęcia na temat służby zdrowia, uwarunkowań, itp.

Od ponad 40 lat obserwuję to środowisko i wiem, że bez radykalnych posunięć, nie uzdrowi się tego środowiska.

Najgorsze w tym wszystkim, w obecnym czasie, że wysunięto jako "żywe tarcze" młodych ludzi!

d'accord :)

ps

Oczywiście nie zapytam jakie Pan widzi wyjście ale przypuszczam, że chyba znajdzie się ktoś, kto znajdzie

wyjście z tej sytuacji.

Oczywiście, nie teraz i zaraz, bo tępienie zarazy troszkę trwa!

!

@Paris
jest pewien mechanizm w tych zadymach, które organizowane są w Polsce przez ośrodki w dużej mierze zagraniczne (przy Sorosu taki Schetyna to przecież za przeproszeniem "słup"):

1. rozpierducha stosunkowo niewielkiej grupy krzykliwych, agresywnych "kadrówek", nagłośniona przez gazownię i tefałeny na maksa + kabel "do Brukseli"
2. Bruksela grozi i przechodzi do czynu
3. gazownia i tefałeny lamentują, że "finis Poloniae" i w ogóle syf, kiła i mogiła

I oni bez względu na to, czy Bruksela ma na łbie Katalonię czy inny dym będą tę matrycę powtarzać.
Jest tylko problem: gospodarka ma się OK, a jeśli nie odżyje wojna w Donbasie i nie runą na Polskę kolejne 2 miliony Ukraińców, nie ma masy krytycznej dla wygenerowania konfliktu na linii istotny odłam spoleczenstwa-Władza.

Dlatego rząd NIE powinien tym prowokatorom od Zandberga ustapić, wziąć to krótko za twarz, bo żuliki bedą "głodowały" do Sylwestra
Opinia Publiczna jest przeciw "rezydentom" i powinno siedac okazję "milczacej wiekszosci" by sie odciela od prowokatorów.

czy tak zrobią - nie wiem

Oj,tam, ojtam. Ktoś musiał Konstantemu ułatwić reformę. No to się nakręciło paru pożytecznych oszołomów. Teraz choćby zaczął likwidować szpitale, społeczeństwo ma za sobą...

Ta sprawa jest, jak wszystko, wielowarstwowa. Rezydenci strajkują, bo dobrze wiedzą, że planowana reforma odbędzie się na ich plecach - to oni będą teraz ciągnąć państwową opiekę zdrowotną. Ale sprawa ma drugi asoekt, jako część działań totalnej opozycji. Niestety, rezydenci to młodzi, naiwni ludzie, którzy nie rozumieją, że lepiej z mądrym stracić, niż z głupim iść po wygraną.

Bez problemu wytłumaczę. To są dyżury, które i za 500pln/h weźmie tylko wariat. Chodzi o kontraktowy dyżur w obcym szpitalu, gdzie masz obsadzić obciążony maksymalnie oddział ratunkowy, w weekendy, z niedoborową obsadą pielęgniarską, bez żadnego wsparcia miejscowych specjalistów. Proszenie się o prokuratora albo zawał.

to wygląda na powtórkę ciamajdanu, tym razem z "zadaniowymi" wśród rezydentów.

pacjenci zostaną pacjentani, a lekarze osobami inteligentymi.

@ Aquilamagna

Pozwolę sobie zauważyć, że mój tekst NIE JEST o wynagrodzeniu lekarzy-rezydentów za dyżury.

Mój tekst jest o tym, że lekarze-rezydenci, którym ja (i Pani/Pan) nie tylko opłacamy praktyczne doskonalenie zawodowe, dzięki któremu nabędą PRAKTYCZNYCH umiejętności, z którymi zarobią kasy w - za przeproszeniem - (….) , to jeszcze fundujemy im STYPENDIA, po prostu NIE MAJĄ prawa domagać się żadnej zapłaty:

Powinni płacić za to doskonalenie zawodowe Z WŁASNEJ KIESZENI, a jak zapłacą – niech sobie potem jadą, dokąd chcą. Choćby i na Antarktydę.

A póki co – koniec z tym cyrkiem głodówkowym, a jak nie to wypad!

A ja ci mówię, że się mylisz, to nie chcesz słuchać. Lekarzom-rezydentom MZ płaci za PRACĘ. Na ich zatrudnienie pieniądze z MZ dostają szpitale, a oni w nich świadczą usługi zdrowotne za kyote szpitalom płaci NFZ (czyli też podatnik). Ponieważ przy tym sporo sie uczą, MZ uważa, że nie musi im płacić pełnych stawek. Specjalizację w każdym razie muszą zrobić i zdać niejako "przy okazji" - nie z tego rozlicza ich dyrekcja szpitala, a często wręcz utrudnia realizację programu specjalizacji.

Ot, jak to w Polsce, wszystko od doopy strony.

Ja sie nad tym zastanawialem juz dawno i mam takie przemyslenia:

Dlaczego studia medyczne w Polsce nie sa platne? Moznaby przeciez zrobic tak, ze Panstwo "pozycza" studentowi pieniadze na takie studia, specjalizacje, itp itd. Student konczac dany etap edukacji musialby odpracowac iles tam lat. Caly szkopul w tym, ze ludzie mogliby uzyskac kwalifikacje, zwiac z kraju nie splacajac dlugu. Ale przeciez w dobie komputeryzacji Panstwo mogloby NIE wystawiac zadnych kwitow/potwierdzen/dyplomow do momentu splacenia dlugu. Mogloby to wszystko byc w jakims systemie i calkowicie transparentne dla panstwowego systemu opieki zdrowotnej ale papier dostajesz dopiero jak splacisz dlug. Prosze mi wytknac blad logiczny, bo nie widze.

Chyba coś nie tego: sam podpisywał się pod postulatami podwyżek dla lekarzy i to w wysokości 3 średnich krajowych dla specjalisty i 2 średnich krajowych dla lekarzy w trakcie specjalizacji   ???? Chciałbym podwyżkę 1/10 średniej krajowej. Podwyżka w wysokościach 3 i 2 !?

To jest fach oparty na ucieczce od kostuchy. Zwierzęta to wyczuwają. Weterynaria.

Tutaj akurat rzecz dotyczy młodych ludzi, których jeszcze łatwo podejść. My, cyniczne, zblazowane stare dzwony widzimy rzeczywistość nieco inaczej. Rezydenci dobrze widzą jednen fakt - że planowana reforma, mająca de facto na celu obniżenie kosztów funkcjonowania systemu (mimo zwiększenia finansowania) odbędzie się na ich plecach. Nieliczne specjalności mają regulację prawne, które mówią jakich obowiązków nie można zwekslować na rezydenta. W większości sky is the limit. Stąd można obsadzić na weekendowym dyżurze w oddziale ratunkowym, z funkcją p.o.dyrektora szpitala człowieka, który pracuje 3 rok i to na co dzień w jakiejś swojej mniej lub bardziej wąskiej dziedzinie. Rezydenci się na to godzą, bo dzięki temu absurdowi człowiek tuż po studiach może prowadzić prywatną praktykę "medycyny estetycznej" albo jako ginekolog in spe prowadzić ciąże prywatnym pacjentkom.

Ale to Polska właśnie, my nie lubimy, żeby było prosto i po kolei. 

Ci młodzi chyba nie wiedzą. Natomiast utrzymywanie różnych fikcji jest naszą dumą narodową. W Niemczech młody lekarz po prostu pracuje. Pewnych rzeczy nie wolno mu robić, póki nie uzyska specjalizacji. I tyle. Za swoje szkolenie odpowiada sam i w szpitalu, który mu nie zapewnia warunków do tego pracował nie będzie.

@Grzeralts

Już Panu pisałem,że się nie dogadamy i każdy z nas pozostaje przy swoim zdaniu. To nic nienormalnego ani wstydliwego, tak w zyciu bywa.
Ale powtarzam to, by dotarło, toteż proszę sobie mnie w tej dyskusji odpuścić
Uwaga natury porządkowej: na tym blogowisku "na ty" to ja jestem tylko z Coryllusem, proszę zatem w kontatach ze mną nie używać tej formy.

To tyle.
EF

@Grzeralts
Ależ z pozostałymi dyskutantami może Pan sobie dyskutować do woli - niech sami ocenia, do czyjej opinii im bliżej.
Ad PS: Najwyraźniej nie byłem wystarczająco precyzyjny: używanie w stosunku do mnie formy "Pan" jest warunkiem możliwości komentowania na moim blogu.

 

Prosze kometujacych, ktorzy wiedza z autopsji jak wyglada ten rezydencki kawalek chleba, czy ich praca wyglada tak: link, bo z tego, co napisal Pan M, to tak wlasnie jest. 

Ja nie mieszkam od przeszlo 10 lat w Polszcze, a mimo wszystko ciezko mi w to uwierzyc.

Jestem za platnymi studiami, za platnymi stazami, za platnymi rezydenturami, za platnymi specjalizacjami. 

Co do waznych aktow prawnych - z tego co wiem, w panstwie urzeczywistniajacym zasady sprawiedliwosci spoloecznej - sady i trybunal konstytucyjny moga takie salto wykonac, ze nagle sie okaze, ze wszystko jest cacy. Vide orzeczenie w kwestii swiadczen emerytalnych by podac pierwszy z brzegu przyklad.

Czy nadal sie sklada przysiege Hipokratesa? Zawsze mozna ja zamienic na inna przysiege :) np na wiernosc idealom panstwa urzeczywistniajacego sprawiedliwosc spoleczna, a ona wymaga od swoich obywateli przeroznych poswiecen:) 

a tak troche mniej sarkastycznie - nikt nie stoi z pistoletem przy skroni, jesli taniej wychodzi nauczyc sie angielskiego, czy niemieckiego i nostryfikowac dyplom, niz robic specjalizacje , to przeciez nikt paszportow jeszcze nie zabiera...

Wiem, ze ten system trzeba zaorac, bo naprawde ciezko to poprawic bez krzywdy ludzkiej , kpiny z przyzwoitosci i zbrodni na rozumie.

Panowie, panowie...

Jedyny "problem" jaki jest to ten, że to nie jest żaden strajk lekarzy, tylko któraś z kolei manifestacja zainicjowana przez KOD i organizacje mu pokrewne, tak jak tzw. "strajk nauczycieli", więc jak na mój gust, nie ma o czym dyskutować. Wszyscy którzy biorą udział w tym "strajku" unieważniają się na starcie.

Tylko, że wchodzenie w te meandry nie ma sensu przy narzuconej przez KOD podstawie "strajku".

I to jest bardzo dobra diagnoza choroby, ktora toczy tzw. polska sluzbe zdrowia...

... zreszta francuska tez.

A za jakiś czas zostanie kozłem ofiarnym reformy. Nie krzywdując sobie, jak sądzę. Niestety, żyjemy w takich realiach, że normalnie się nie da. Trzeba nabrać wszystkich, żeby coś realnie zmienić. Strajkujący rezydenci ministrowi tylko w tym pomogą. 

Generalizowalem z tym placeniem - chodzilo mi o to, ze szpital mialby placic, bo zawsze ktos powinienem za wykonana prace zaplacic tyle, na ile sie umowil z wykonawca.

Natomiast nie rozumiem dlaczego w tym systemie z rezydentami nie ma zwierzchnikow tychze, ktorzy odpowiadaja za swoich podopiecznych w okreslonych granicach. Nie rozumiem "puszczenia" ludzi, ktorzy wciaz sie przyuczaja do zawodu, samopas.

Niektórym wystarczy pozwolić mówić i wszystko się sypie. TVP zaprosiła do studia szefa strajkujących rezydentów. Wszystko było cacy, do momentu kiedy powiedział kilka słów o sobie, a mianowicie że jest synem rodziców-lekarzy. Wredni ci rodzice, bo znali podły los lekarzy a jednak wypchnęli go na studia medyczne, zapewne z powodu kiepskich zarobków.

Owszem - oni komunikcyjnie już przegrali.
Może potrzeba było tego calego - pardon - bajzlu, żeby Opinia Publiczna zobaczyła, że tu TYLKO o szmal chodzi?

Nie, większość z nich tak ma. Nie mają czucia skąd im nogi wyrosły. U mojej żony w szpitalu pan doktor wrócił z Lofotów i polecał je w gronie pielęgniarek jako świetne miejsce na urlop.

już leżą i kwiczą - szybko poznaja uroki "zimnego wychowu" :-D
http://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/1080054,radziwill-o-finansowaniu-sluzby-zdrowia.html