Po co Polakom POLSKA SZKOŁA?
Antek urodził się na Wołyniu, w mieście będącym ostatnią dużą stacją kolejową, przed granicą przedwojennej, okrojonej z Kresów zdradą Traktatu Ryskiego Polski z Sowietami.
W wyniku przeniesienia kolejarskiej rodziny do tzw. centralnej Polski, decyzją stosownych władz, wszyscy znaleźli się w Tomaszowie Mazowieckim.
Tomaszów był specyficznym, typowo robotniczym, czerwonym miastem, w którym mówiący ze wschodnim zaśpiewem, a zadziorny dzieciak, nie miał wśród rówieśników łatwego życia.
Sprowadzało się to do uczestnictwa w ciągłych bójkach, w których czasem był górą, ale częściej wychodził z nich poobijany, bo chłopcy z rodzin robotniczych nie uznawali zasady „jeden na jednego”, szczególnie wobec tych z tzw. „lepszych rodzin” (posada kolejarza, to była przed wojną gwarancja godnego poziomu materialnego – Babcia nie pracowała).
Ponieważ Antek był bardzo, jak to się wtedy mówiło, żywy, trudno było go utrzymać w domu: długie godziny spędzał na poznawaniu tomaszowskich lasów, uroków pobliskiej Pilicy czy słynnych Grot albo Niebieskich Źródeł.
W szkole za to sporo czasu zajmowało mu tak zwane dokazywanie.
Nie ma rzecz jasna porównania z wyczynami, jakich dopuszczają się dzisiejsi uczniowie, ale faktem jest, że szczególnie dawał się we znaki jednej nauczycielce – Pani Emilianowiczowej.
W domu nie zdawano sobie z tego sprawy, a że chłopak był zdolny, oceny z poszczególnych przedmiotów miał dobre, nic nie budziło u Rodziców żadnych podejrzeń.
***
Przed wojną do kościoła szło się całymi rodzinami (zresztą za Gomułki i Gierka też, dopiero za PRLbis z tym krucho).
Pewnego dnia, rodzina (Antek z Mamą i Ojcem oraz młodszą siostrą Niusią) wracali z kościoła,
Nagle, z naprzeciwka, wyłoniła się wspomniana pani Emilianowiczowa.
Antek błyskawicznie wybiegł przed Rodziców, udając, że idzie sam.
Coś tam sobie podśpiewywał, wesoło podskakiwał, w stosownym momencie ukłonił się Pani Emilianowiczowej szarmancko…
Nauczycielką nie dala się jednak zwieść. Podeszła do Rodziców, przedstawiła się i zapytała czy Antek to ich syn…
Rozmowa trwała dość długo, a po powrocie Antek dostał porządne lanie – nie od Mamy, która zwykle kontentowała się przechrzczeniem urwisa ścierką, ale od Ojca, który ciężką, ułańską ręką, sprał syna kolejarskim pasem, co zdarzało się absolutnie wyjątkowo i tylko za najgorsze przewinienia.
I jeszcze miał miejsce wykład, że polska szkoła to skarb, który nie był Ojcu Antka, a mojemu Dziadkowi dany (w będącym w zaborze carskim Kamieńcu Podolskim chodził do szkoły rosyjskiej, i na tajne, polskie komplety) i który on, Antek, ma szanować.
***
Okupacja. Pierwsza zima była okropna. Dzieci, jak to dzieci – biegały na ślizgawki nad rzekę, na stawy, glinianki.
Antek na swoje szczęście ślizgał się na stawie, bo kiedy zarwał się pod nim przerębel, wpadł tylko po pas.
Przemoczony gnał na mrozie co sił do domu.
Pędząc wpadł na…Panią Emilianowiczową.
Ta, niewiele myśląc zdjęła z siebie futro, owinęła nim chłopca, zaprowadziła do swojego mieszkania, rozebrała z przemoczonego ubrania, wrzuciła pod pierzynę, napoiła gorącą herbatą i posłała kogoś z wiadomością do Rodziców Antka.
Przyszedł…Ojciec. Przyniósł suchą odzież.
Pani Emilianowiczowa zaprosiła go do osobnego pokoju, znów długo o czymś rozmawiali.
Po przebraniu się Antek wrócił z Ojcem do domu.
Żadnego lania nie dostał, zaczął natomiast chodzić na tzw. komplety tajnego nauczania, które prowadziła Pani Emilianowiczowa.
Antek już nigdy, w najmniejszy sposób jej nie przeszkadzał.
Któregoś dnia, do domu dotarła wiadomość, że kompletów nie będzie.
Pani Emilianowiczowa została aresztowana przez Gestapo.
Zginęła w Ravensbrück.
***
Tajne nauczanie kontynuował po niej Pan Bylczyński, który zrządzeniem losu mieszkał w kamienicy należącej do rodziców późniejszego dowódcy Antka z konspiracji – Jerzego Buchalskiego, „Korbacza” (prywatnie stryjecznego brata późniejszej żony Antka, a mojej Mamy).
Profesor Bylczyński bardzo dbał o to, by jego uczniowie czytali książki, które sam im wypożyczał ze swej prywatnej biblioteki.
W wielu z nich zaszczepił miłość do czytania, ale tylko ważnych, wartościowych treści.
Profesor Bylczyński zmarł po wojnie, a wiele lat później esbecki kapuś, nasz sąsiad, donosił do szefa otwockiej bezpieki, płk Gałązki, że „Fedorowiczowie żyją bardzo skromnie, jedynym luksusem jest ich bogata i obszerna biblioteka. Mają wiele doskonałych książek z różnych dziedzin, bo obydwoje lubią czytać”.
***
Jedna jeszcze rzecz wymaga skomentowania.
1 września to także rozpoczęcie roku szkolnego.
Szczególną oprawę miało ono dziś w Szkole Podstawowej w Branicy Radzyńskiej, którą zaszczycił obecnością sam Pan Premier Morawiecki.
Przemawiał jak zwykle kwieciście. O pandemii też.
I o szkole – jaka to ona ważna, bo to szkoła ma uczyć także odpowiedzialności, tego czym jest przyjaźń, wspólnota, a nawet – czym jest patriotyzm.
Ja się z Panem Premierem całkowicie zgadzam, ale jeden element mi do tej całej układanki nie pasuje:
otóż mówił to wszystko Pan Premier, który (jak poinformował Szewach Weiss) sam swoje dzieci do żydowskiej szkoły Laudera posyła.
Dziś, gdy tych polskich szkół (publicznych i prywatnych) jest obfitość wielka i każdy może sobie wybrać najbardziej odpowiednią.
Gdy, by uczyć się mówić, czytać, pisać i CZUĆ po polsku, nie trzeba ryzykować pójściem na tajne komplety, on wysyła dzieci do szkoły żydowskiej!
To za to została zamordowana przez Niemców polska nauczycielka, Pani Emilianowicz i wielu innych Jej podobnych polskich nauczycieli?
To jak to się ma do szacunku dla tego dobra narodowego (Pan Premier kocha posługiwać się przymiotnikiem narodowy) jakim ma być Polska Szkoła?
I kiedy tak zastanawiałem się nad przyczyną tego ewidentnego dysonansu, pomiędzy tym, co Pan Premier mówi publicznie – a robi prywatnie, i nie mogłem znaleźć jakiegoś logicznego wytłumaczenia, przyszła mi z pomocą sensoryka, z której ciekawe ćwiczenia miałem na studiach.
I ta sensoryka podpowiedziała mi proste wytłumaczenie:
otóż (posługując się terminologią sensoryczną) polska szkoła jest Panu Premierowi najwyraźniej nie w smak, a może nawet mu śmierdzi.
http://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/moi-ojciec-i-wujek-byli-zonierzami-wykletymi
tagi: mateusz morawiecki 1 września polska szkoła bylczyński emilianowicz tajne nauczanie
![]() |
ewaryst-fedorowicz |
2 września 2021 09:17 |
Komentarze:
![]() |
IanThomas @ewaryst-fedorowicz |
2 września 2021 09:41 |
Panie Ewaryście, dziękuję!
![]() |
Brzoza @ewaryst-fedorowicz |
2 września 2021 09:51 |
>Któregoś dnia, do domu dotarła wiadomość, że kompletów nie będzie.
Pani Emilianowiczowa została aresztowana przez Gestapo.
>Zginęła w Auschwitz.
Boże Święty
![]() |
adam-er @ewaryst-fedorowicz |
2 września 2021 09:56 |
Korekta
Dziś, gdy tych polskich szkół (publicznych i prywatnych) jest obfitość wielka i każdy, kogo na to stać może sobie wybrać najbardziej odpowiednią.
![]() |
Paris @ewaryst-fedorowicz |
2 września 2021 09:58 |
Doskonaly wpis,...
... Panie Ewaryscie, po prostu DOSKONALY !!!
Bo "naszemu premierowi" BANKSTEROWI Morawieckiemu POLSKA SZKOLA jest baaardzo NIE W SMAK, zreszta nie tylko polska szkola,... bo "nasz premier, dobrozmianowiec" to WYJATKOWY HIPOKRYTA i OBLUDNIK... synus niezyjacego juz Kornela Morawieckiego... o ironio - z solidarnosci walczacej - zwolennika EUTANAZJI...
... i glosujacego - swojego czasu - w sejmie NA DWIE RECE... jakby ktos z nas zapomnial !!!
![]() |
przerywampanu @ewaryst-fedorowicz |
2 września 2021 11:50 |
Bardzo ciekawa i pouczająca opowieść o Pana Ojcu.
Jeśli chodzi o Morawieckiego i jego pociechy, to jest po prostu ten pragmatyzm, który każe wysyłać dzieci do żydowskiej szkoły ponieważ kontakty z dzieciństwa przydadzą się w dorosłym życiu. Pan premier wie z autopsji, że tak to działa i jako dobry ojciec, nie tylko narodu po prostu stosuje się do tej zasady.
Pozdrowienia
![]() |
ewaryst-fedorowicz @przerywampanu 2 września 2021 11:50 |
3 września 2021 06:17 |
@przerywampanu
Ach, ta autopsja Pana Premiera z młodości - fakt, przydatna
![]() |
ewaryst-fedorowicz @Paris 2 września 2021 09:58 |
3 września 2021 06:18 |
@Paris
Taka prawda
![]() |
ewaryst-fedorowicz @adam-er 2 września 2021 09:56 |
3 września 2021 06:18 |
@adam-er
Jego stać.
Na wszystko.
![]() |
ewaryst-fedorowicz @Brzoza 2 września 2021 09:51 |
3 września 2021 06:19 |
@Brzoza
święty mocny... itd
![]() |
ewaryst-fedorowicz @IanThomas 2 września 2021 09:41 |
3 września 2021 06:19 |
@IanThomas
Proszę bardzo.
![]() |
pink-panther @ewaryst-fedorowicz |
3 września 2021 09:09 |
Ta szkoła i te dzieci to jest jeden z drobnych lecz zarazem fundamentalnych przykładów tego, czym jest III RP. I czym był rok 1989. Starszy pan Morawiecki miał ostro napompowaną legendę gieroja, jakiego świat nie widział, co Polacy uwielbiają. Ale też cała ta gromada "działaczy i polityków" co to wyemigrowała z Wrocławia do Warszawy, żeby nam stworzyć raj na ziemi, to są figury w rodzaju "właściciela 200 TIR-ów" czy tej lali, która jakoby się ukrywała jako "bohaterka Solidarności" a w finale wylądowała u Kwacha w ekipie MSZ z posadą w Luxemburgu bodajże. A wisienką na torcie był oczywiście z Wrocławia nie "Morawiecki" , nie "Mazowiecki" ale "Modzelewski" skądinąd Karol pasierb komunistycznego ministra spraw zagranicznych z najczarniejszych lat stalinowskich, przywieziony przez ojczyma na taczance do Polski w wieku lat 8 kiedy nie znał ani słowa po polsku. A matka oczywiście sowiecka Żydówka, która ZSRR uwielbiała do końca swoich dni i nie wierzyła, że ten wspaniały kraj mógł upaść. Jakoby Modzelewski był synem żołnierza Armii Czerwonej rozstrzelanego w 1937 r. o bliżej nieokreślonym polskim nazwisku.
Co ten Modzelewski wygadywał na "antysemityzm Polaków", to po prostu mózg staje w poprzek. A przecież w 1981 był głową lub głównym doradcą NSZZ "S" na Dolnym Śląsku.
Więc proszę się nie dziwić. Gleichgewicht, też z Dolnego Śląska, co to wyemigrował do Szwecji (on jeszcze najporządniejszy) już wrócił i jest "aktywistą gminy żydowskiej". A co gadać o "profesorze Hartmanie". Też stamtąd.
Wrocław to jest taka "puszka z Pandorą", którą nam sowieci zostawili na wieczne zmartwienie i kłopoty. I wspólnie z Niemcami pilnują do dzisiaj, żeby tam się żaden porządny człowiek nie wybił do polityki.
![]() |
handlarz @ewaryst-fedorowicz |
3 września 2021 09:40 |
córka/rodzina?
Początkowo organizacja nosiła nazwę „Młode Orlęta w Koronie”. Należało do niej ośmiu działaczy: Barbara Figiel, Janina Korbacz, Jan Łaski, Iwo Płachecki, Ewa Przyżycka, Jerzy Wiliński, Maria Wolszakiewicz oraz Danuta Wójciak.
![]() |
handlarz @handlarz 3 września 2021 09:40 |
3 września 2021 09:44 |
przepraszam, skojarzylem inne zagadnienie
![]() |
ThePazzo @ewaryst-fedorowicz |
3 września 2021 13:05 |
Miedzy innymi dlatego nie rozumiem jak może się komukolwiek wydawać, że został sympatykiem Mateusza Morawieckiego.
Świetny tekst - perełka.
![]() |
Paris @pink-panther 3 września 2021 09:09 |
3 września 2021 22:00 |
BANKSTEROWI Morawieckiemu...
... tez napApowali legENde, ze WLOSY DEBA STAJA !!!
StypEdysta, "najlepszy dErektor banku" w Polsce, z najlepszo pEsjo,... w koncu "doraTca Tuska",... a najlepsza to byla ta CHUCPA zamiany dErektora na "premiera" z obnizeniem pEsji o 2/3...
... taki "patriotyczny" byl ten LOBUZ-HIPOKRYTA !!!
No i to byl swojego czasu "spAsor strategiczny" tego calego detego Janke od s24 i tego ZEROWISKA naszystUF "instytutu wolnosci"... znaczy sie SMIESZNOSCI !!!
Co za SLUP !!!
![]() |
ewaryst-fedorowicz @handlarz 3 września 2021 09:40 |
3 września 2021 22:01 |
@handlarz
Pięknie dziękuję za to zdjęcie!
Na tablicy jest napis: "Nauczyciele Tomaszowa polegli i pomordowani za Ojczyznę w latach 1939-1945", i z niej się dowiedziałem, że Pani Emilianowicz pisała swe nazwisko przez „jot” i miała na imię Eugenia.
Zadzwonię do żyjącej jeszcze siostry Ojca, i powiem o tej tablicy.
Pozdrawiam!
EF
![]() |
ewaryst-fedorowicz @pink-panther 3 września 2021 09:09 |
3 września 2021 22:55 |
@pink-panther
Pani Pantero,
Wrocław śiczny, kojarzy mi się z mojego szybowcowego epizodu i lataniem z Warszawy (żeby nie zmęczyć się wielogodzinną podróżą pociągiem) na badania w GOBLLu (Głównym Ośrodku Badań Lotniczo Lekarskich) .
Co do Układu Wrocławskiego:
1. Każdy się na czymś zna.
Ja na przykład na kręceniu reklamówek.
I wiem, że kręcenie reklamówek z udziałem aktorów jest czasem udane, a czasem nie, ale kręcenie ich (i czegokolwiek) z udziałem naturszczyków to jest gra w rosyjską ruletkę, i kończy się najczęściej katastrofą (bo Himilsbach był tylko jeden).
Tu jest taka reklamówka, na której widać, jak 4 esbeków (albo kontrrazwiedczyków) nie jest w stanie zmusić do wejścia do samolotu Morawieckiego seniora.
Uśmiechy, przyjazna rozmowa, On się łapie za poręcz trapu – oni Mu tę dłoń delikatnie od poręczy odspawują, On nie chce iść po schodach – oni go delikatnie pod wąskie ramionka i niemal wnoszą do LOTowskiego samolotu. A jeden niesie jeszcze za Nim Jego torbę - uprzejmy taki.
Żadnego (pardon, ale ja się tez znam na byciu zatrzymanym i aresztowanym) „w ryja” czy „pod nery”, nie mówiąc o spałowaniu czy „wniesieniu na kopach”.
No Wersal i sanatorium MSW w jednym.
Biorąc pod uwagę perwersyjne poczucie humoru gen. Kiszczaka, przekaz tego kiczu jest jednak klarowny: my się czasem tak troszkę droczymy, ale w sumie, to się przecież lubimy
https://www.youtube.com/watch?v=sEhvYfsjjWY&t=930s
2. Co do fenomenu Solidarności Walczącej - cytat z mojego tekstu dotyczącego tajnego dzielenia kasy z Zachodu w domu Glińskiego:
" A swoją drogą, ten Jaruzelski i Kiszczak, to przy Bermanie, Radkiewiczu i Różańskim, to nędzni amatorzy byli:
wszak ostatnia, tzw. ostatnia, tzw. V komenda WiNu (lata 1948-1952!) składała się już wyłącznie z agentów – a były to czasy, gdy za zaawansowanie techniczne i nowoczesne wyposażenie bezpieki, uchodziły oczy i uszy sąsiadów + klapcążki do zrywania paznokci,
a tu, 30 lat później, pod nosem bezpiek wszelkich, wyposażonych już w radiotelefony, magnetofony, mikrofony, kamery (+ wspomniane oczy i uszy sąsiadów i klapcążki) grupa ludzi przemyconą walutę w mieszkaniu późniejszego wicepremiera Glińskiego dzieliła i żadnych przelewów wstrzymywać nie musiała, że o aresztowaniu nie wspomnę."
Gliński da! Czyli kłamliwa nieprawda w wersji kulturalnej (szkolanawigatorow.pl)
Moim zdaniem tłumaczy wszystko (i pasuje nawet do innej kuźni kadr, kującej pod nosem Rakowieckiej - organizacji Wolność i Pokój).
3. Junior - szkoda gadać. Tu z kolei za tłumacza Jacek Kseń robi.
Pozdrawiam Panią!
EF
![]() |
ewaryst-fedorowicz @ThePazzo 3 września 2021 13:05 |
3 września 2021 22:56 |
@ThePazzo
Dziękuję, mnie się też podoba.
![]() |
Numisma @ewaryst-fedorowicz |
4 września 2021 02:23 |
Emilianowicz Eugenia, ur. 6.01.1886 w Kaliszu
Nauczycielka Publicznej Szkoły Powszechnej nr 15 w Tomaszowie Mazowieckim, przedtem we wsi Zawada, pow. brzeziński, woj. łódzkie. Podczas okupacji przeniesiona do szkoły w Kaczce. Prowadziła tajne nauczanie w zakresie szkoły powszechnej. Na początku listopada 1944 r. została aresztowana przez gestapo wraz z córką. Przebywała w więzieniu w Tomaszowie Mazowieckim, potem w Częstochowie, skąd przewieziona została do obozu koncentracyjnego w Ravensbriick. Tam zmarła z wycieńczenia w końcu lutego 1945 r.
Źródło: Walczak Marian, Ludzie nauki i nauczyciele polscy podczas II wojny światowej, Warszawa, 1995
![]() |
Numisma @ewaryst-fedorowicz |
4 września 2021 02:24 |
Ravensbrück. OCR bywa niedoskonały.
![]() |
ewaryst-fedorowicz @Numisma 4 września 2021 02:23 |
4 września 2021 08:11 |
@Numisma
Nie wiem, co to OCR, ale dziękuję za korektę - info wygląda na wiarygodne, już poprawiam.
![]() |
Numisma @ewaryst-fedorowicz 4 września 2021 08:11 |
4 września 2021 12:22 |
Optical Character Recognition. Napotkało to w polskim tekście na ü i przez te kropki zinterpretowało jako ii, czego nie zauważyłem przeklejając.
A przekleiłem ze źródła oficjalnego, ktore może się jeszcze przydać: straty.pl. Żywych też tam mozna szukać, jeśli byli represjonowani.
![]() |
ewaryst-fedorowicz @Numisma 4 września 2021 12:22 |
4 września 2021 12:29 |
@Numisma
Dziękuję - straty.pl wrzuciłem do zakładek.
![]() |
handlarz @ewaryst-fedorowicz |
4 września 2021 17:26 |
znalazlem Andrzeja Emiljanowicza z Tomaszowa,
Mój ojciec był sportowcem. Trenował 10-bój, jeszcze przed wojną. Miał dobre warunki fizyczne, trochę lepsze ode mnie. Był wyższy i szczuplejszy. Jak na tamte czasy, osiągał całkiem dobre wyniki. Można więc powiedzieć, że sport odziedziczyłem po nim. Do szkoły chodziłem do słynnego Chrobrego w Piotrkowie [red. Liceum im. Bolesława Chrobrego w Piotrkowie Trybunalskim]. Szkoła ta istnieje do dzisiaj. Moim nauczycielem WF-u był pan Wołoszański – ojciec Bogusława Wołoszańskiego.
AZ: Mieszkał Pan w Piotrkowie od dziecka?
Nie, pochodzę z Tomaszowa Mazowieckiego. Do Piotrkowa przeprowadziliśmy się gdy miałem 14 lat. Ojciec był już wtedy inżynierem chemikiem. Dostał pracę w zakładach szklarskich Hortensja. W Tomaszowie zaczynałem treningi pod okiem Mundka Wojewódzkiego.
https://czaspiastowa.pl/index.php/2019/11/21/nauczyciel-legenda-piastowskiego-sportu/
![]() |
handlarz @handlarz 4 września 2021 17:26 |
5 września 2021 09:04 |
wklejam bo tereny 25 pp i Tomaszow sa mi bliskie,
Katownia mieściła się w piwnicach kamienicy na św. Antoniego 23 a w budynkach ,,zielarni" przetrzymywano niepokornych w kolejce do przesłuchania
http://www.slady.ipn.gov.pl/sz…
https://www.nasztomaszow.pl/szukaj?word=wykl%C4%99ci
https://www.nasztomaszow.pl/wiadomosci/15456,tomaszowianie-wykleci-cz1?page=1#page_anchor
![]() |
ewaryst-fedorowicz @handlarz 4 września 2021 17:26 |
5 września 2021 12:05 |
@handlarz
O Andrzeju Emilianowiczu nic nie wiem , ale …świat mały – on musiał być…kolegą z klubu mojego Ojca, długodystansowca z Pilicy/Włókniarza Tomaszów!
https://www.kspilica.pl/lekkoatletyka-1930-1974
Wymieniony jest tu też Ojca serdeczny kolega, Jurek Michalak - jedyny w klubie, który potrafił na drążku zrobić „olbrzyma”!
I Marysia Ciach (potem żona Jurka Michalaka), olimpijka.
Wszyscy troje w 1950 byli rekordzistami Tomaszowa w różnych konkurencjach lekkoatletycznych.
Mój Ojciec – na 5000 m.
No i oczywiście jest tu wspominany przez Ojca Mundek Wojewódzki – który potrafił załatwić nawet prawdziwą czekoladę (to był luksus) w ramach tzw. „dożywiania” sportowców.
A piotrkowskiego „Chrobrego” kończyli brat Mamy i moja siostra.
O wątku 25 pp AK – pułku mojego Ojca, dam osobny komentarz wieczorem.
![]() |
handlarz @ewaryst-fedorowicz 5 września 2021 12:05 |
5 września 2021 18:01 |
znalazlem tez,
W lutym 1976 roku jego mogiła została odnaleziona przez Antoniego Fedorowicza (prezydenta m. Otwocka z lat 1990-95) i niżej podpisanego, w wyniku czego domurowano drugą tablicę od jego podkomendnych.
Nad świeżą mogiłą wygłosili przemówienia: ówczesny minister Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych - mgr inż. Zbigniew Zieliński, kurier 25 pp AK - mgr Antoni Fedorowicz ("Łebek") oraz oficer tego pułku kpt. inż. Aleksander Arkuszyński ("Maj")
pamięć...
...
![]() |
handlarz @ewaryst-fedorowicz |
6 września 2021 07:29 |
wczesniejsze wpisy,
http://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/moj-ojciec-by-zonierzem-wykletym
![]() |
handlarz @ewaryst-fedorowicz |
6 września 2021 08:13 |
mieszkali w Radomiu, przez ulicę jak się mawiało;
gen. K. Załęskiego 'Boncza' i Sat-Okh, swego czasu 'bohater' SN,
https://m.facebook.com/niezapomnijonas/photos/a.1936041596622446/2556282744598325/?type=3&source=57
Eugeniusz Wawrzyniak ps. „Puszczyk”, były żołnierz generała oraz wybitny pisarz historyczny
Pod jego rozkazami służyli słynni po wojnie twórcy, jak np. reżyser Tadeusz Chmielewski, czy pisarz Stanisław Supłatowicz znany jako Sat-Okh.
https://allegrolokalnie.pl/oferta/opowiesci-generala-bonczy-pawel-reising-nowa-kvi
https://amp.ww.pl.freejournal.org/922971/1/kurier-kultura-i-rzeczywistosc.html#article
http://hs.xon.pl/portal_zarnow/nicolaus/Nicolaus15.pdf
![]() |
ewaryst-fedorowicz @handlarz 5 września 2021 18:01 |
6 września 2021 08:21 |
@handlarz
Widzę, że zanosi się na mój osobny test o historii środowiska 25 pp AK w latach 70 ub. wieku.
Tak, odnalezienie grobu Majewskiego - „Leśniaka to było kilka wyjazdów Ojca i Wawrzyniaka do klawiszowo-ubeckich Wronek.
Ojciec jeszcze „za Gierka” wymyślił i zorganizował rajd „Burza nad Czarną” – tu są 2 z chyba 5 rajdowych znaczków, które zaprojektował (każda edycja miała swój znaczek) – pamiętam rozłożone na stole kartony, na których rozrysowywał projekty (był historykiem sztuki po KULu, pięknie rysował i charakter pisma miał wręcz „kaligraficzny”).
Ja, jako licealista i później student, byłem na wszystkich rajdach.
Ot – na przykład taki szczegół: mojego starszego syna, do chrztu w piotrkowskiej Farze wiózł Kazimierz Załęski „Bończa”.
Gośćmi honorowymi byli Aleksander Arkuszyński - „Maj”, Zygmunt Cielniak „Cegliński”, Eugeniusz Wawrzyniak „Puszczyk”, jego nieodłączny kompan Zenon Chlebowski (pseudonimu nie pamiętam) Jerzy Buchalski „Korbacz” i inni.
A właśnie - Zygmunt Cielniak miał zakład kamieniarski i on zwykle darowywał materiał na tablice pamiątkowe i nagrobne , których wiele w tamtym czasie powstało.
To , póki co, na tyle.
![]() |
handlarz @ewaryst-fedorowicz |
6 września 2021 10:04 |
tablica pamiatkowa,
https://www.opocznopowiat.pl/strona-341-25_pulk_armii_krajowej.html
26 IX 1944 bój w rejonie wsi Gałki, Budy i Stefanów mjr „Leśniak” (d-ca Pułku)
zabieram glos, ale prosze o wyrozumialosc