A tak ogólnie, to o czym to jest? Tak tylko się pytam. Każda odpowiedź będzie dobra ☺ Lepiej iść na piwo.

Właśnie to realizuje. Angielskie puby, to jedyne, co im się udało. Reszta, to gnój. Aż śmierdzi teraz już wszędzie w świecie. W Polsce na pewno już też to czuć, jak najbardziej zresztą.

_________

@cbrenland

W angielskim pubie pierwszy raz bylem w 1988 (trwały IO w Seulu, a  i w Polsce się gotowało, choć nie wiedziałem wtedy, że za kucharza robił Kiszczak, a jadłospis ustalali Fried z Kriuczkowem).
Najbardzej podobały mi się wystrój i nastrój.

A to jest o klasycznym wypuszczeniu (przez stronniczego sędziego) frajera przy wietrze w plecy , co w skokach narciarskich jest gwarancją przegranej.
W polityce - też :-D

 

Ok, rozumiem, że aż nie rozumiem. Mogę? ☺

________

I fajnie, że coś podałeś i przynajmniej  można normalnie tutaj pogadac. Mnie się już odechcialo chcieć coś pisać jednak ☺

_________

@zkr

"małe" w sensie - w Warszawie rządzi "warszawka"

> "małe" w sensie - w Warszawie rządzi "warszawka"

progenitura, wnuki...
oraz ich krewni i znajomi
"sloiki" z rodzin "zasluzonych"
bedzie tego co najmniej kilkaset tysiecy...

Właśnie też go piję. Jest na składzie w tym moim teraz pubie ☺

Ja pracowałem, a moja pierwsza praca w ogóle za pieniądze, gdy moja politechnika w Krakowie podziękowała mi za współpracę za brak wyników w nauce, to bylo zdaje się na 2 roku moich tam studiów, pracowalem parę miesięcy, a jak, w browarze piwa Tyskie. Wszak jestem z Tychów.

Chociaż niektórzy mówią, z Tych. Pies im morde lizał, jak jest poprawnie. W nogawkach moich spodni, przenosilem przez bramę browaru Tychy, Portera. To byl czas taki przedświąteczny właśnie, przed Bożym Narodzeniem. Wtedy produkowali tego Portera.

A tak ogólnie, to gdzie ja nie pracowałem za pieniądze. Czy to w Polsce, czy za granicą. Kiedyś usiadłem, parę lat temu już i wyszło mi  ponad 30 miejsc pracy. Aż wierzyć się nie chce normalnie ☺

________

Podziwiam jednak pana Szanowny Ewaryście,że pan ma jakiekolwiek obawy -skoro reżim pisowski nie został dopuszczony do władzy...znając pana notki...

Tuskone wystawił tego TVN-owskiego "Mam talent"i szybko pan rozwiązał zagadkę dlaczego to Kobosko nie pilnuje go przy siusianiu.W końcu "ten talęcie"ma zaledwie maturę i wygłosi kazde gówno,bez wzlędu na zawartość prawniczą. Dlatego to się rzuca w oczy.

"oraz dwaj panowie, którzy moim zdaniem powinni beknąć za inwigilowanie Polaków izraelskim Pegasusem i to beknąć głośno" -oj tam zaraz bekanie.Jednak trzeba przyznać,że naruszyli świętość towarzyszy ścigając korupcję ,więc taka gratka zdarza się rzadko,bo nie są podstawionymi słupami.

A ten cały Pegasus zalatuje mi jakoś ten...tego (reżim pisowski w domyśle),bo jaki to rząd  kupuje sobie  za duże pieniądze od izraelskiego producenta supertajny software po to, żeby się następnie  zwierzyć temu producentowi, kogo będzie przy pomocy nabytego narzędzia podsłuchiwał..

No i cóż ten Pegasus podsłuchał,skoro tak....Giertych nawet nie beknął ,bo na widok policjanta zemdlał,a później siedział w swojej willi we Włoszech ze strachu, (wrócił gdy wolność "nadejszła"),a Berejza został praktycznie męczennikiem walki z kaczyzmem,a koordynowane to było przez konsorcjum medialne z udziałem tak renomowanych poszukiwaczy prawdy jak The Guardian i GW No jeszcze tam jakaś kobieta,ale już nie będziemy się pastwić,bo swoje biedacy przeszli.

Więc chyba do ciupy z tymi dwoma ,bo jak będą siedzieć to Komisję Bykownia stworzy,a więzień nie będzie zeznawał...

No ale co tam ja starsza pani wiem....może było inaczej....

@zkr

no tak - jednym słowem POPiSSLDPSLitditp

Teraz to  pan  przeszedł na symetryzm ?

@Witekbieszczady

Ja stoję tam, gdzie stałem - to małpiarnia się miota

Zostawmy te wojny,kto kogo wysyłał i jeszcze wyśle.Wodzusiowie oprócz pretensji terytorialnych to jeszcze mają ciągoty biznesowe i kalkulują kogo da się wyłomotać. A jak nie to wojenka. I taka polityka przyświeca  światu . Na długo jeszcze przed ciocią Magdalenką zbierano sobie kompromaty,czyli tzw "Haki",a już po Magdalence w szczególności  i z tym się zgadzam.

Do "ciupy" w PRL-bis  w tych sprawach nie idą aby stamtąd nie wyjść.Słupy idą grzecznie aby co swoje odsiedzieć.Nie idą Ci co ze stresu się np powiesili ,lub tacy co na nagły zawał zeszli,albo utopili się w wodzie po kolana...

Dla przykładu Amber Gold. Ten "szef" Plichta po kontrolowanej upadłości poszedł zaraz w 2012 wraz z połowicą siedzieć i już wkrótce wyjdzie na wolność.Chyba tam aż tak źle nie było,bo jego połowica zaszła w ciążę ze strażnikiem więziennym ,no i chyba coś jej tam darowali...

Od 2012  sądy i prokuratura wydusiła wreszcie wyrok w 2019r mecenasy przesłuchali 20 tys. osób i sporządzili blisko 3 mln stron akt sprawy...a odczytanie wyroku trwało sześć m-cy.To dopiero praworzadność  i pańskie jaja..  Kurcze mamy genialnych agentów spec.,którzy w kułak śmieją sią z wojenek politycznych... https://pl.wikipedia.org/wiki/Marcin_Plichta 

Dobre! - na tą notkę nie utrafiłam. Deczko był pan "cnotliwy" ,skazujący czytelnika na światowe porównania.A moim zdaniem trzeba walić i pisać po łbach prosto z mostu,bo z takich "specjalności " to pamięć jest ciągle kastrowana w necie,by czytelnicy dostawali wprost orgazmu z wojenek partyjnych.

Uchowało się też kilka notek z dawnych czasów jak to "polska specjalność" haki montowała dla tatusiów m.innymi : https://www.salon24.pl/u/autorzygazetypolskiej/497899,afera-amber-gold-pod-ochrona-panstwa  no i suma u pana stara,a później wzrosła. Mecenasom po mozolnym,kilkuletnim liczeniu wyszło deczko więcej,ale kto by tam sobie zawracał głowę...szczegółami,ja nawet myślę że było tego więcej... Może nawet ta jednoosobowa spółka ma szansę za dobre sprawowanie z roczek wyjść wcześniej,bo koniuktura sprzyja.

@BTWSelena

Co do walenia po łbach ostro:
ja "przez 9 długich lat" :-D uczyłem się gry na skrzypcach (śp. profesor Wielisław Kadlec miał ze mną krzyż pański, ale dowiózł mnie do dyplomu), a skrzypce to wyrafinowany instrument (taka prawda) i tylko smyczek czasem (dokładnie jego drzewce) używany jest do delikatnego uderzania po strunach   - technika taka, "col legno" się nazywa :-D
 

Mam znajama, ktora wychowala sie w blokach wojskowych w Lublinie zaraz po wojnie ( rocznik 1947) i jako dziecko czesciej slyczala w osiedlowej piaskownicy rosyjski niz polski. Czesto opowiadala ze zwozono tabunami cale rodziny, dawano nowe nazwiska uczono polskiego i w ciagu pol roku rozparcelowywali to po calej Polsce, glownie kierunek warszawski. I tak co 6 miesiecy az do czasow smierci Stalina.